Rynek pracownika zmienia nasze myślenie o pracy. Ludzie młodzi i w średnim wieku otwarcie mówią o tym, że szukają nowego zajęcia. Jeszcze kilka lat temu powstrzymywało ich wysokie bezrobocie. Sprzyjająca koniunktura sprawia, że odważniej patrzą w przyszłość. Chcą się realizować w swoich firmach lub tam, gdzie znajdą lepsze warunki. Dlaczego chcemy zmienić pracę?
Bohater Woody Allena, Alvy mówi w filmie „Annie Hall” o relacji kobiety i mężczyzny: “związek jest jak rekin, musi bezustannie poruszać się do przodu. Inaczej umiera”. Ten cytat można odnieść również do pracy zawodowej. Co jakiś czas potrzebne są zmiany, bo inaczej popadamy w rutynę i łatwo dosięga nas wypalenie zawodowe. Nowa praca, własna działalność, dostarczają świeżej inspiracji i dają poczucie odpowiedzialności za własną przyszłość. Całkiem sporo osób myśli podobnie. Badania światowe pokazują, że pracownik zmienia miejsce zatrudnienia średnio nawet 15 razy w swojej karierze.
Kiedy czas na zmianę pracy?
Skąd masz wiedzieć, że nadszedł moment na rozglądanie się za nową pracą? Sygnały można podzielić na dwie grupy: wewnętrzne i zewnętrzne. Zacznijmy od nas samych. Jeśli zaczynasz myśleć o zmianie pracy, to znaczy, że “coś się dzieje”. Ziarno wątpliwości zostało zasiane i może znaleźć podatny grunt, by rozwinąć się w decyzję o odejściu.
Kolejny sygnał, że czas na zmianę pracy to narzekanie. Jeśli w rozmowach z innymi pracownikami coraz więcej narzekasz i skarżysz się na warunki i brak satysfakcji z pracy, zaczynasz negatywnie nastawiać się do obecnego zajęcia, a to nie wróży niczego dobrego.
Jest jeszcze jeden znak, że czas pomyśleć o zmianie – mówisz i myślisz o emeryturze, nawet jeśli jesteś w sile wieku. Odliczasz lata i miesiące do spokojnego i powolnego życia ze składek zusowskich. Lepiej nie przechodź w ten tryb pracy, bo to oznacza, że ustaliłeś już teraz, jak Twoje życie będzie wyglądało w przyszłości. Niewiele się zmieni, a będzie tylko rosła frustracja.
Sygnały zewnętrzne też są wskazówką, że czas się rozstać z obecnym szefem. Po pierwsze, nie odpowiada Ci atmosfera w pracy i metody pracy szefostwa. Twój przełożony nie stanowi dla Ciebie wzoru, co więcej zauważasz, że nie jest aż tak kompetentny i nie potrafi porwać zespołu do realizacji celu. Kolejna kwestia, to zarobki, które stanęły w miejscu, kiedy wszystko wokół drożeje. Skoro nie idziesz do przodu w tej sferze, to znaczy, że się cofasz. Nie możesz przecież marnować reszty życia usprawiedliwiając się tym, że masz w miarę stabilną pracę i wypłatę każdego miesiąca. To nie wszystko.
Kurczące się zasoby ludzkie wymuszają na firmach intensywne działania z zakresu employer branding, czyli promowania się na zewnątrz i wewnątrz firmy, jako atrakcyjnego pracodawcy. Ma to decydujące znaczenie dla zdobywania nowych pracowników i utrzymania obecnej, doświadczonej kadry. W sytuacji, gdy firma nie rozwija systemów motywowania i nagradzania pracowników, musi się liczyć z odpływem ludzi.
Decyzja o zmianie pracy dojrzewa miesiącami
Pracodawca powinien mieć świadomość, że decyzja o zmianie pracy nie jest dla pracownika sprawą łatwą i nie zapada w ciągu jednego dnia. Ciąg zdarzeń i okoliczności, które prowadzą do rzucenia pracy może trwać miesiącami. Pamiętajmy, że całkiem sporo osób cierpi na strach przed zmianą pracy. Nowe i nieznane niesie zawsze ze sobą niepewność.
Poza tym na wstępnych etapach myślenia o zmianie pracy wszystko się jeszcze może wydarzyć. Jeśli szefostwo wykaże zainteresowanie pracownikiem i doceni jego umiejętności, padną kuszące propozycje finansowe a może nawet obietnica awansu, plany odejścia mogą zostać odłożone lub całkowicie porzucone.
Niestety menedżerowie średniego i wyższego szczebla często zajęci bieżącymi zadaniami, nie mają czasu i nie chcą się przyglądać indywidualnym potrzebom jednostki i patrzą na firmę globalnie, poniekąd słusznie. Każde odejście wartościowego pracownika ośmiela jednak kolejnych, a kiedy “papierami rzucą” pozostali, firma może stanąć na krawędzi kryzysu. Takiej “reakcji łańcuchowej” trzeba unikać, a zdarza się to coraz częściej, szczególnie, gdy pracownicy mają poczucie beznadziei.
Czy aby nie za często zmieniam pracę?
Z pewnością nie. Dawno minęły czasy, kiedy w jednej firmie pracownicy byli w stanie przepracować całe swoje życie zawodowe. Dzisiaj, co kilka lat zmieniają się warunki pracy, technologie zmieniają się co kilka miesięcy, a sytuacja rynkowa potrafi się zmienić w ciągu kilku tygodni (cła, nowe przepisy, embarga, itd.)
Ponadto, jak zauważył ostatnio Forbes, świat biznesu dzieli się obecnie na dwie grupy: Pierwsza to firmy powolne, preferujące pracowników z długim stażem, posiadające czasami bezsensowne procedury pamiętające jeszcze czasy powojennego boomu gospodarczego. Druga grupa to nowoczesne firmy, start-upy z młodymi zespołami, w których ludzie pracują w bardziej swobodnym stylu, ale pod rygorem terminowego i najlepszego zrealizowania kolejnego zadania. Kreatywność jest również ważna.
Młode roczniki pracowników, tzw. millenialsi, narzucają też nowy standard kulturze pracy. Częściej słychać głosy, że nie tyle młodzi powinni dostosować się do utartych zasad w pracy, ale, że to dojrzali pracodawcy i szefowie starej daty powinni bardziej otwierać się na oczekiwania młodych i elastycznie podchodzić do zarządzania, które sprawdzało się przez ostatnie dekady, ale niekoniecznie w tej chwili.
Nie miejmy złudzeń. Młodzi z pewnością nie będą się obwiniać za częste zmiany pracy. Wychodzą z założenia, że to nie z nimi jest coś nie tak, ale pracodawca “był jakiś dziwny”. Mają roszczeniową postawę wobec, ale to jest ich prawo. Może, kiedy życie da im w kość, zmienią zdanie.
Pracownicy średniego pokolenia, zmuszeni do częstego zmieniania pracy są bardziej refleksyjni. Zawodowe “skoczki” (job hoppers) mogą mieć wyrzuty sumienia i szukać w sobie przyczyn niepowodzeń. Jeśli należysz do tej grupy porzuć takie myślenie. Przyszły pracodawca nie pomyśli, że jesteś nieudacznikiem.
Srogie warunki rynkowe powodują, że pracodawcy chcą wykorzystać efekt świeżości i posłużyć się pracownikiem pełnym zapału w nowym miejscu pracy. Jeśli do tego ma bogate doświadczenie, tym lepiej.
Zostaw komentarz