To wygląda jak scenariusz kolejnego kryminału. Nierozwiązana zagadka morderstwa zostaje zamrożona w aktach policyjnych na długie lata. Jak w wielu podobnych przypadkach, nadzieje na odnalezienie sprawcy maleją z każdym rokiem, przykrywane przez setki następnych spraw. Komuś jednak nie daje spokoju zbrodnia bez kary, a dostęp do powstających baz danych, tworzonych przez samych użytkowników, otwiera nowe możliwości działania również dla śledczych.

Policja zatrzymała 55-letniego kierowcę ciężarówki w stanie Waszyngton. William Talbott został aresztowany po tym, jak porównanie danych genetycznych z miejsca zbrodni z tysiącami kodów opublikowanych dobrowolnie w internecie wskazało go jako sprawcę podwójnego morderstwa popełnionego trzy dekady temu.

To już drugi raz w tym roku, kiedy badacze wykorzystali publiczną bazę danych DNA, aby rozwiązać wydawało się zamkniętą już sprawę i znaleźć mordercę.

Według portalu Buzzfeed, badacze zlokalizowali członków rodziny Talbotta po przesłaniu starego DNA z miejsca zbrodni do GEDMatch. To crowdsourcingowa baza danych, którą genealogowie wykorzystują do porównywania DNA i budowania drzew genealogicznych. Dostarcza ona narzędzi do analizy genealogicznej amatorskim i profesjonalnym badaczom genealogom. Tę samą bazę wykorzystano w kwietniu, aby zlokalizować przestępcę o przydomku “Golden State Killer”.

Otwarte bazy danych DNA są teraz tak duże, że prawie każdy ma krewnego, który zostawia w niej rodzinny kod genetyczny, a śledczy coraz częściej zaczynają z nich korzystać.

Firma Parabon Nanolabs z Wirginii, która pomogła w rozwikłaniu zagadek morderstw w Waszyngtonie, twierdzi, że ma DNA ze 100 zbrodni i spodziewa się, że połowa przypadków zostanie rozwiązana za pomocą takiego dopasowania. W maju, po opublikowaniu wiadomości o zabójcy z Kalifornii, firma zaczęła reklamować również „usługi genealogiczne dla organów ścigania”.